Piotr Hyla Piotr Hyla
1367
BLOG

Telenowela stadionowa z Katowic

Piotr Hyla Piotr Hyla Polityka Obserwuj notkę 2

Z góry przepraszam i ostrzegam,że tekst będzie dłuuuuuugi, bardzo długi. Ale warto go przeczytać, aby wiedzieć jak absurdalnie prowadzone są inwestycje w Katowicach. Zresztą, inaczej nie da się tego opisać, ale do rzeczy.

Katowice czekają na nowy stadion piłkarski już ładnych kilka lat. Od momentu przejęcia stadionu przez miasto Katowice, zmodernizowano murawę stadionu, oświetlenie, założono instalacje podgrzewania murawy i wybudowano dwa boiska treningowe, których obiekt GKS-u nigdy w zasadzie nie posiadał. To wszystko na plus, ale już na początku tych prac mówiło się też głośno o modernizacji trybun stadionu, które obecnie są w opłakanym stanie. Modernizacją miał być remont obecnej Trybuny Głównej oraz niedokończonej nigdy Trybuny Północnej i wybudowanie od podstaw bliźniaczych do głównej dwóch pozostałych trybun. Taka była początkowa koncepcja.

Na szczęście, równie głośno wyrażane przez mieszkańców, kibiców GieKSy i dziennikarzy niezadowolenie oraz długie oficjalne i mniej oficjalne rozmowy kuluarowe różnych osób w UM, spowodowały zmianę tych planów. Zaczęto brać pod uwagę budowę od podstaw całego obiektu. Rachunek ekonomiczny też wskazywał jasno, że sama modernizacja wcale nie będzie dużo tańsza niż wybudowanie obiektu.

Zapadła decyzja o zburzeniu dotychczasowych trybun i wybudowaniu nowego stadionu. Mieszkańcy i kibice byli w euforii. Oficjalnie poinformowano, że stadion ma być gotowy w 2014 roku.Wynajęto firmę, która miała wykonać projekt stadionu miejskiego, jedynego takiego obiektu w mieście, który równocześnie miał stać się sportową wizytówką stolicy regionu, miasta w którym żyje 300.000 osób, miasta które aspiruje do miana stolicy metropolii. Wszyscy byli szczęśliwi.

Zgrzyt pierwszy - pojemność

Pierwsze wątpliwości pojawiły się w momencie kiedy ogłoszono, że Stadion Miejski w Katowicach ma mieć pojemność...15 tyś. miejsc! Wyobrażacie sobie Państwo? Stolica województwa, 300 tysięcy mieszkańców, duże aspiracje i sportowa wizytówka (pomijając Spodek) Katowic o pojemności 15 tysięcy?

W tym samym czasie inne miasta w regionie chwalą się wizjami na stadiony o pojemności podobnej czyli 15-18tysięcy miejsc, ale już spieszę z informacją co to za miasta. Są to m.in.Bielsko-Biała, Gliwice, Wodzisław, Sosnowiec czy Tychy. Aspiracje na stadion 30- tysięczny zgłasza Zabrze. Wszystkie te miasta zasługują na swoje nowe stadiony,bezapelacyjnie, i szacowane dla nich pojemności są jak najbardziej na miejscu,ale Katowice? Stadion piętnastotysięczny? Absurd. Mieszkańcy i kibice zaczynajągłośno wyrażać swoją dezaprobatę i słusznie.

Zgrzyt drugi – projekt(y)

W okolicach marca 2009 roku opublikowane zostają trzy pierwsze wizualizacje nowego obiektu. Wszystkie trzy na 15 tysięcy miejsc i wszystkie trzy mające 4 trybuny nie połączone ze sobą. Osobne bryły. Tak na prawdę żaden z nich nie powalał na kolana i wizytówką Katowic na pewno by nie był. Dodatkowo koszt każdego z projektów oscylował wokół 200 – 300mln. zł., co już powinno być sygnałem dla magistratu, aby zmienić firmę projektową.Dlaczego? Bowiem obiekt na 15 tysięcy miejsc powinien się zmieścić w kosztach od 80 do 120 mln. zł. Pokazują to przykłady z innych miast. Ostatecznie z uwagi na koszty projekty odrzucono. I bardzo dobrze.

Następne kilka miesięcy upłynęło pod znakiem oczekiwania na następny projekt, który miał być tym ostatecznym.Miasto tym razem z góry określiło projektantowi, że ma się zmieścić w kwocie ok. 100 mln.zł., pozostawiając pojemność na poziomie 15 tyś. W tym czasie kiedy firma z Poznania projektowała stadion, kibice słali petycje na temat przyszłej pojemności„perełki” Katowic. Ich zdaniem (wg. mnie słusznie) miasto Katowice zasługuje na stadion o pojemności 22-25 tysięcy osób. Koszt takiego obiektu na przykładziei nnych miast to ok. 150-170 mln zł.. W Urzędzie Miasta na sesjach i Komisji KRiS również trwały dyskusje i przekonywanie, że stadion powinien być po pierwsze „zamknięty”, a po drugie jego pojemność powinna być nie mniejsza jak22 000 widzów.

Nadszedł dzień upublicznienia projektu.

Zgrzyt trzeci – pojemność, wygląd i dach

W maju 2009 roku, Gazeta Wyborcza opublikowała wreszcie tak oczekiwany projekt. Urząd Miasta go natychmiast zaakceptował. Koszt budowy - 108 mln. zł. Wybuchła bomba. Kibice, mieszkańcy,dziennikarze niemalże natychmiast ten projekt oprotestowali i publiczniewyśmiewali. W ocenie wielu osób projekt był najsłabszy z dotychczasowych.Pojemność 15.600 miejsc, dalej 4 niezależne trybuny i ...dach. Dach wzbudził największe kontrowersje. Na forach internetowych porównywano go do namiotu cyrkowego,a cały stadion do kurnika. Urzędnicy nie bardzo wiedzieli jak mają reagować.Magistrat początkowo zachwycony projektem zupełnie nie spodziewał się takiej reakcji. Zaczęto tłumaczyć, że to tylko wstępna faza projektu, że na pewno stadion będzie wyglądał inaczej, będzie wizytówką miasta, itd..

Po tym falstarcie projektu więcej nie pokazano. Wskazano, że ten właściwy projekt zostanie pokazany w niedalekiej przyszłości.

Zgrzyt czwarty i piąty – to samo o zmienionym nieco dachu

Minął miesiąc, aż wreszcie następny projekt ujrzał światło dzienne. „W świetle jupiterów” na konferencji ujawniono „perełkę”. Czym różnił się od poprzedniego? Dachem. Tym razem był on bardziej płaski i nachylony pod innym katem. Aby udobruchać kibiców, zapowiedziano, że projekt będzie przewidywał dobudowanie w przyszłości narożników i powiększenie tym samym pojemności do ok. 20 tys. Niestety nie powiedziano kiedy to nastąpi,a sam projekt spotkał się z taką samą krytyką jak poprzedni. Z UM ponownie napływały te same informacje co poprzednio...”że to nie ten projekt, że stadion będzie wyglądał zupełnie inaczej, że cały czas trwają prace nad projektem, że jeszcze trzeba poprawić to czy tamto” itp.. Nawet na oficjalne zapytania radnych miasta (np. moje) o projekt stadionu nie było konkretnej odpowiedzi kiedy on powstanie i będzie do wglądu dla wszystkich.

W pierwszej połowie 2010 roku już mówiło się w kuluarach urzędu, że projekt jest. Powstał i czeka na upublicznienie przez Prezydenta. Podobno „bez szału”, ale był. Z deklaracji wynikało, że upublicznienie nastąpi na przełomie sierpnia i września 2010.

Czas mijał, a projektu nie upubliczniano.Pojawiły się różne spekulacje. Pierwsza, jakoby magistrat bojąc się podobnych reakcji co poprzednio będzie czekał i projekt upubliczni po wygranych przez Prezydenta wyborach.

Druga, że wręcz odwrotnie. Projekt jest fantastyczny i ujrzy światło dzienne przed wyborami.

Spekulacji nie było końca i przyznam, że sam dałem się ponieść emocjom, bowiem ta druga wersja podobno miała być totalnym szokiem, a cisza wokół projektu to chytry plan Prezydenta przed wyborami. Rzuci on na kolana i będzie faktyczną wizytówką miasta przez kolejnych 30,a może i 40 lat.

Wg. tej wersji stadion miał mieć25 tysięcy pojemności, a trybuny o jednolitej zamkniętej bryle, z oświetleniem z dachu jak to ma miejsce na nowoczesnych europejskich i nie tylko europejskich stadionach. Funkcjonalny, nowoczesny o odpowiedniej do wielkości miasta pojemności. Długo w to nie wierzyłem, patrząc na inwestycje w naszym mieście,choć słyszałem to od kilku bliskich osób. Projekt się opóźniał i opóźniał....

Pomyślałem sobie, że może po wielu dyskusjach, naradach, opiniach prezydent doszedł do wniosku, że stadion który stanie w Katowicach musi odpowiadać ambicjom tego miasta. Że trzeba myśleć nie tylko o dniu dzisiejszym, ale i o tym, że po ME 2012 w Polsce będzie wielki bum na piłkę i ludzie zaczną chodzić tysiącami na stadiony. Wreszcie, że każde miasto (klub) o stadionie poniżej 20 tysięcy będzie zawsze ubogim krewnym dla tych większych i nigdy ze stadionem 15 tysięcznym nie będzie odgrywał w przyszłości poważnej roli w futbolu.

Przyznam się do tego, że nawet ja, bądź co bądź opozycyjny radny i zawsze sceptyczny do działań obecnego Prezydenta tak się rozmarzyłem, że aż …uwierzyłem.

I wierzyłbympewnie dalej gdyby nie Aktualności sportowe TV Katowice z 23 września.

Zgrzyt piąty – powrót do przeszłości

Wczoraj w regionalnych Aktualnościach sportowych na TVP 3 pokazany został „nowy” projekt Stadionu Miejskiego „GKS Katowice” w Katowicach (tak brzmi wg. rozporządzenia Prezydenta pełna nazwa tego stadionu, a nie jak powszechnie się mówi Stadion Miejski).

Oglądając te położone na murawie stadionu przy Bukowej kartki papieru myślałem, że śnie i widzę projekt pokazany 20 lat temu tylko... uboższy. Jakbym się obudził w 1988 roku czy 1990. Szok. To co zobaczyłem to kopia tego co wtedy zademonstrował śp. Marian Dziurowicz, ale on przewidział chociaż, że jedna z trybun będzie na tamten czas dwupoziomowa. Nowoczesna. W materiale TVP z czwartku zobaczyłem zwykłą konstrukcje z lat 80-tych, z zielonymi krzesełkami i dachem z prześcieradła. Na forach internetowych ponownie zawrzało. I ponownie słusznie!

To już nie jest śmieszne, to jest jakaś parodia, koszmar, telenowela, która nie wiadomo jak się zakończy. Oczywiście nie muszę dodawać, że po oburzeniu katowiczan, już na drugi dzień od opublikowania materiału telewizyjnego ponownie było słychać, że to nie ten projekt, że stadion będzie wyglądał zupełnie inaczej i że będzie - wg.zapewnień Prezydenta z 2006 roku – „perełką nie tylko Katowic czy regionu, ale również całej południowej Polski”.

Pytam, przy całej tej groteskowejsytuacji, czy my katowiczanie, doczekamy się kiedyś stadionu piłkarskiego namiarę XXI wieku? Na miarę tego miasta i jego aspiracji? Na miarę metropolii istolicy regionu? Na miarę aspiracji jego mieszkańców? Czy może wobec braku zainteresowania sportem obecnych władz jesteśmy jako mieszkańcy skazani na trzecią czy czwartą ligę nie tylko w konfrontacji miast, ale i na arenie sportowej?

Piotr Hyla
O mnie Piotr Hyla

Członek Platformy Obywatelskiej RP.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka